Zawieszenie broni, którego nigdy nie było…

utworzone przez | paź 30, 2025

Zawieszenie broni, którego nigdy nie było

Czy Izrael oszukał świat? W Gazie znów słychać odgłosy bomb, a nie obietnic pokoju. Katastrofa humanitarna narasta, a zawieszenie broni okazuje się fikcją. Gaza krwawi, ale Gaza mówi. I świat nie ma już wymówek, by jej nie słuchać.

Obietnica pokoju, która zamieniła się w kolejne ataki Izraela na ludność cywilną

10 października 2025 roku świat odetchnął. USA ogłosiły wynegocjowane zawieszenie broni między Izraelem a Strefą Gazy. Miała ustać przemoc, cywile mieli wrócić do życia, a odbudowa – ruszyć z nadzieją.
Zamiast pokoju nadeszła cisza przed kolejną burzą. Izrael zamienił rozejm w fasadę dalszej agresji.

W nocy z 28 na 29 października izraelskie naloty zabiły ponad stu Palestyńczyków, w tym czterdzieścioro sześcioro dzieci. Całe rodziny zniknęły pod gruzami, gdy samoloty przelatywały nad dzielnicami mieszkalnymi. Cywile po raz kolejny zapłacili cenę za bezkarne złamanie rozejmu.

„Jeśli to zawieszenie broni, to jak wygląda wojna?” – zapłakał ojciec w Deir el-Balah nad ciałem swojej dziesięcioletniej córki. To nie poetycka metafora, lecz codzienność Gazy – codzienność rodziców, którzy kładą dzieci spać, nie wiedząc, czy doczekają świtu.

Premier Kataru ostrzegł: „Zawieszenie broni nie może być przykrywką dla dalszej agresji. Takie naruszenia niszczą zaufanie i drogę do pokoju”. Świat usłyszał, skinął głową – i zamilkł. Gaza zaś dalej grzebie swoje dzieci.

„Zawieszenie broni” tylko z nazwy

Dyplomaci świętowali „pauzę w działaniach”. Gaza widziała kontynuację wojny pod inną nazwą. Konwoje humanitarne z trudem docierały do miasta. Szpitale ledwie funkcjonowały. Domy wciąż były gruzami. Ludzie, którzy próbowali odbudować swoje życie, po kilku dniach znów widzieli wszystko w ruinie.

Trzynastoletnia ocalała z Nuseirat wyszeptała:
„Obiecywali spokój. Ale bomby znów spadły. Mój brat spał.”
Jej głos drżał – nie tylko ze strachu, lecz z bolesnej świadomości, że świat oferuje Palestyńczykom przetrwanie jako łaskę, a nie prawo.

Sekretarz Generalny ONZ António Guterres powiedział:
„Gaza stała się cmentarzyskiem dla dzieci. Świat nie może odwrócić wzroku.”
Ale potężne stolice właśnie to robią – odwracają wzrok, usprawiedliwiają, racjonalizują.

Narracja Izraela kontra okrutna prawda 

Izrael tłumaczy swoje ataki odwetem za śmierć jednego żołnierza. Ale nawet gdyby to uzasadnienie było prawdziwe, nie usprawiedliwia masowych mordów w czasie obowiązującego rozejmu. Gaza nie atakowała. Gaza próbowała oddychać.

„Izrael najpierw bombarduje, potem usprawiedliwia” – powiedział palestyński pracownik humanitarny. – „Zawsze znajdzie powód. A świat zawsze go zaakceptuje.”

Była prokurator MTK Fatou Bensouda ostrzegała:
„Kiedy potężni domagają się zwolnienia z prawa, rezultatem jest zawsze masowe cierpienie.”
Jej słowa brzmią dziś jak proroctwo zapisane krwią palestyńskich dzieci.

Moralna geografia świata się zmienia

Izrael mówi o „bezpieczeństwie”. Ale żaden naród nie zbuduje przyszłości na trupach dzieci. Nie zbombarduje swojej drogi do pokoju ani do legitymizacji.
Desmond Tutu mówił: „Izrael stworzył rzeczywistość apartheidu.”
Nie mówił tego lekko – mówił jak człowiek, który poznał zapach apartheidu i rozpoznał go w Gazie.

Nowe pokolenie widzi nie konferencje, lecz ruiny. Nie raporty, lecz transmisje na żywo z ludobójstwa. Ich oburzenie staje się siłą, która przesuwa sumienie świata. I właśnie dlatego Izrael boi się nie tylko bojowników, ale i głosów młodych, protestów, globalnych sieci solidarności i moralnej jasności zwykłych ludzi.

Gaza – miejsce, gdzie nadzieja tonie w ruinach

Szpitale zamieniły się w kostnice, szkoły w zgliszcza. Rodzice rozpoznają dzieci po skrawkach ubrań. Trauma stała się powietrzem, którym oddycha Gaza.
„Za każdym razem, gdy odbudowujemy, oni znowu niszczą” – mówi pielęgniarka z Chan Junis. – „Nawet zawieszenie broni było kłamstwem. Żyjemy w wiecznej ruinie.”

Dziecko nie powinno mówić jak stara dusza. Pielęgniarka nie powinna mówić tak, jakby nadzieja była obca. A jednak mówią – bo nie mają wyboru.

Mahmud Darwisz pytał:
„Dokąd pójdziemy po ostatniej granicy? Dokąd odlecą ptaki po ostatnim niebie?”
Gaza żyje tym pytaniem – bez odpowiedzi, opuszczona przez tych, którzy twierdzą, że stoją na straży praw człowieka.

Sprawiedliwość opóźniona, ale nie odmówiona

Naruszenia zawieszenia broni przez Izrael to nie incydenty. To polityka – doktryna, która stawia prawa jednego narodu ponad istnieniem drugiego. Możliwa dzięki współudziałowi Zachodu – jego milczeniu, wsparciu, ochronie dyplomatycznej.

Martin Luther King Jr. mówił:
„Łuk moralnego wszechświata jest długi, ale zgina się ku sprawiedliwości.”
Zgina się powoli. Zbyt powoli dla poległych w Gazie. Ale musi się zgiąć.

Historia patrzy. Podobnie jak ocaleni.
Ich pamięć przetrwa raporty i propagandę. Gruzy Gazy są świadectwem. Łzy jej dzieci – świadectwem. Imiona poległych, nawet te nieudokumentowane – świadectwem.

Zawieszenie broni zostało zerwane. Zaufanie – zburzone. Ale prawda pozostaje.
Gaza krwawi, ale Gaza mówi. A światu skończyły się wymówki, by nie słuchać.

Inne artykuły

Czy porozumienie pokojowe wisi na włosku?

Czy porozumienie pokojowe wisi na włosku?

Prezydent Donald Trump powiedział w środę, że rozważy zezwolenie premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu na wznowienie działań wojskowych w Strefie Gazy, jeśli Hamas odmówi przestrzegania swojej części porozumienia o zawieszeniu broni. W rozmowie ze stacją CNN...

0 0 głosy
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze